35-lecie strajku w KWK Piast. Górnicy pytają: dlaczego nie ma z nami prezydenta RP?

0
Przemawia Adam Urbańczyk, jeden z przywódców strajku w KWK Piast w 1981 r.; fot. J. Jędrysik
Reklama

Dzisiaj (15 grudnia) w Bieruniu kontynuowane były obchody 35. rocznic podziemnych strajków w KWK Piast i KWK Ziemowit, które wybuchły w grudniu 1981 r. w proteście wobec wprowadzenia stanu wojennego. W kościele pw. św. Barbary odprawiona została msza św. koncelebrowana przez arcybiskupa Wiktora Skworca w intencji strajkujących przed laty górników. Potem w Powiatowym Zespole Szkół w Bieruniu odbyła się akademia rocznicowa. Oddano cześć bohaterom, ale i nie zabrakło cierpkich słów. Górnicy mieli pretensje, że na ich uroczystość nie przyjechał prezydent Andrzej Duda i premier Beata Szydło. – Czy wtedy w KWK Piast musieliby zginąć ludzie, aby pokazał się tu ktoś z najwyższych władz? – pytali. Jeden z przywódców strajku mówił, że aresztowanie i internowanie w 1981 r. to był „pikuś” w porównaniu co dziś niezawisłe sądy wyprawiają z poszkodowanymi w stanie wojennym.

W homilii abp Wiktor Skworc, metropolita katowicki mówił, że jednym z podstawowych ludzkich praw, które otrzymaliśmy od Stwórcy jest wolność. – Nic tak nam nie doskwiera jak jej brak. To w jej obronie człowiek nie odmawia ofiary z życia.

W kontekście strajku w KWK Piast arcybiskup wspomniał słowa Jana Pawła z 1979 r. o odnowieniu oblicza tej ziemi. Górników łączyła solidarność pod ziemią, ale ich siłą była też solidarność rodzin i mieszkańców Bierunia. – Trzeba pamiętać o zaangażowaniu żon i matek na powierzchni. To ciche bohaterki tego strajku. Siłą strajkujących była też solidarność w codziennej modlitwie. Wzywali pomocy św. Barbary i Matki Boskiej Częstochowskiej. Solidarność w modlitwie szczególnie pomogła im po pacyfikacji Wujka. Wtedy obecny dziś przy ołtarzu ks. Franciszek Resiak absolucji generalnej (zbiorowego odpuszczenia grzechów). Górnicy odnieśli moralne zwycięstwo. Potem około tysiąca z nich w różnej formie była represjonowana Wielu otrzymało paszporty w jedną stronę – mówił abp. Skworc.

Na mszę św. Jerzy Demski zabrał kask górniczy z czasów strajku, z napisami: „Szczęść Boże KWK Piast” i „Za wolność Polaków w ojczyźnie”. – To jedyna taka pamiątka z Piasta, która zachowała się w Polsce. Wczoraj dowiedziałem się, że jeszcze jeden taki kask ma kolega, ale  on mieszka w USA – powiedział nam po nabożeństwie J. Demski, który w 1981 r. był jednym z najmłodszych protestujących. Miał 21 lat.

Reklama

W mszy św. i akademii z oficjeli wzięli udział m.in.: Witold Bańka – minister sportu i turystyki, gen. Roman Polko – były dowódca Gromu, Piotr Duda – przewodniczący komisji krajowej NSZZ Solidarność, Dominik Kolorz – szef śląsko-dąbrowskiej Solidarności, Tomasz Rogala – prezes Polskiej Grupy Górniczej, Stanisław Płatek – przewodniczący Społecznego Komitetu Pamięci Górników KWK Wujek, jeden z przywódców strajku na Wujku, Andrzej Sznajder – dyrektor oddziału katowickiego IPN oraz samorządowcy powiatu bieruńsko-lędzińskiego.

Najważniejsi byli jednak bohaterowie strajku w KWK Piast, jego przywódcy, do dziś niejednokrotnie na emigracji: Adam Urbańczyk, Andrzej Oczko, Stanisław Paluch, Bogusław Hutek, Jerzy Demski i Paulina Zawadzka, wdowa po Wiesławie Zawadzkim, przywódcy komisji zawodowej NSZZ Solidarność w KWK Piast w 1981 r. (zmarł w 2008 r.). Przywitano ich brawami na stojąco.

Minutą ciszy uczczono pamięć ofiar stanu wojennego i tych, co zginęli na posterunku pracy. Odczytano list nadesłany przez Andrzeja Dudę, prezydenta RP. List od premier Szydło przeczytał minister sportu Witold Bańka.

Piotr Duda, szef krajowej Solidarności mówił o konsekwencjach Okrągłego Stołu i „grubej kreski”, dzięki którym twórcy stanu wojennego do dziś nie ponieśli kary. – Ale dożyliśmy czasów, kiedy tę grubą kreskę powoli gumujemy. Dziś wreszcie, po wieloletnich apelach Solidarności, rozpoczął się proces zdegradowania Jaruzelskiego i Kiszczaka. Podnosi się też larum, że planowane jest obniżenie emerytur tym, którzy dręczyli i zabijali opozycjonistów – mówił Duda, dodając: – Wbrew opinii niektórych demokracja ma się u nas dobrze, bo od zmiany władzy w demokracji jest kartka wyborcza, a nie ulica, jak się niektórym wydaje.

Bogusław Hutek, jeden ze strajkujących w 1981 r, szef komitetu organizacyjnego obchodów 35-lecia strajku, szef Solidarności w PGG mówił, że kiedy doszły do nich informacje o zabiciu górników na Wujku, pojawiła się strach, co stanie się z nimi i ich rodzinami. Nie przerwali jednak strajku, dalej żądając uwolnienia aresztowanych kolegów i zniesienia stanu wojennego. Druga bohaterska decyzja to ta, że zostają na święta, choć wiedzieli, że na Ziemowicie strajk zakończył się w wigilijny poranek. – Jak mówił Andrzej Oczko i ks. Franciszek Resiak, górnicy płakali podczas wigilii, ale trwali w postanowieniu dalszej walki. Wyjechali jako ostatni punkt oporu w stanie wojennym.

Bogusław Hutek mówił o konieczności przekazywania młodym prawdy o stanie wojennym, bo już dziś niektórzy mówią, iż było to kulturalne wydarzenie. – Za kilka lat ktoś w końcu powie, że stan wojenny wymyśliła Solidarność, a na Wujku nikogo nie zamordowano, tylko był to zbiorowy wypadek przy pracy.

– Po raz kolejny wśród nas nie ma najwyższych władz państwowych. Mam żal przede wszystkim do pana prezydenta – mówił Bogusław Hutek. – Pod dyktando jego kancelarii przenieśliśmy uroczystości z 14 na 15 grudnia. Spełniliśmy wszystko, czego można oczekiwać od organizatorów.

Wydawało się, że prezydent, który przywraca tożsamość historyczną narodu powinien być wśród naszych bohaterów, którzy swoją walką przyczynili się do tego, że mógł on zostać prezydentem w wolnej Polsce (oklaski).

– Panie prezydencie, nie wiem czy to kalkulacja polityczna czy inna racja stanu… Brać udział w gali Super Expressu, a nie przyjechać do bohaterów stanu wojennego? (oklaski, okrzyki, gwizdy). – Czy wtedy w KWK Piast musieliby zginąć ludzie, aby pokazał się tu ktoś z najwyższych władz? Dziękuje Szczęść Boże – zakończył Hutek.

– Mnie już przeszło – stwierdził następny mówca Jerzy Demski. – Choć Bogusław ma rację, to proszę się nie obrażać. My tu tacy jesteśmy. Hardzi ale gościnni. Kłaniamy się tylko w cechowni – przed krzyżem, św. Barbarą i św. Janem Paweł II. Trudno, kogoś nie ma, ktoś nie przyjechał… Dziś jesteśmy z naszą garstką bohaterów. Żyjemy dzięki nim. Staszek Paluch! Teraz już takich przodowych nie ma. Jak ryknął, to pół kopalni uciekało. To byli wielcy ludzie – mówił Demski, kończąc zapewnieniem, że górnicy Piasta zawsze są tam, gdzie dzieje się krzywda górnikom. Wspomniał o obecnym proteście w KWK Makoszowy. – Oni nie walczą o podwyżki i 14-te pensje ale o miejsca pracy, czyli o godność i honor.

Przejmujące przemówienie wygłosił Franciszek Noras, jeden z działaczy Solidarności w KWK Ziemowit, w stanie wojennym internowany. – Są w życiu takie chwile, że serce jakoś tak dziwnie uderzo. Jo je na Ziemowicie, wy tu na Piaście Drodzy, bohaterscy, wielcy chłopcy Piasta! Chyla przed wami czoło i przynosza wom pozdrowienia chopców z Ziemowita! (ukląkł na jedno kolano). Kochani! Wasz heroizm nie był na daremno. Mamy wolność. Są z nami księża i generał Polko. Panie generale, dziękuje że jest pan z nami! To pierwszy komandos Rzeczpospolitej. Wczoraj powiedziałem: Panie generale z szacunkiem ściskam panu dłoń jako syn spadochroniarza ze słynnej brygady Sosabowskiego”, a on na to, że jego ojciec pracował w Ziemowicie. To jest chłopak naszej ziemi!

Do was bohaterowie Piasta mam pozdrowienia z Kudowej od pierwszego przewodniczącego Solidarności w Ziemowicie Kazimierza Kasprzyka, który parę minut po północy 13 grudnia został wydarty z domu. Dziś ma 80 lat, jest schorowany, na wózku. I z Niemiec pozdrawia was Roman Wieczorek, z Chełmu Śląskiego, co za strajk dostał trzy lata. Z Seattle w USA pozdrawia was Andrzej Mróz dwukrotnie internowany. Szczęść Wam Boże!

Adam Urbańczyk podziękował w imieniu strajkowych przywódców za przyjęcie i pamięć. – Braciom z Ziemowita podziękowania. Wyście nas zmobilizowali, żeby siedzieć dłużej – mówił Urbańczyk, a potem zapytał:
– Czy dekret o stanie wojennym nadal obowiązuje? Przecież uznano go za nielegalny. Tymczasem dziś niezależny sąd okręgowy i apelacyjny podtrzymuje moje dyscyplinarnego zwolnienie z pracy z 1981 r. z powodu rażących naruszeń prawa pracy. Aresztowanie i internowanie to przy tym pikuś. To byłoby niemożliwe w innych krajach. Nigdy nie zlustrowane kasty sędziowskie śmieją się z nas opozycjonistów. Apeluję do prezydenta RP i premier rządu. Takich jak ja jest wielu. Pomóżcie im, bo szybko odchodzą. Zostali sami ze swoimi problemami i głodowymi emeryturami.

Nie musicie przywracać nam godności, bo my jej nigdy nie utraciliśmy. Przywróćcie godność państwu polskiemu, które do dziś nas prześladuje, formalizując ustawodawcze skutki dekretu o stanie wojennym.

Na zakończenie wręczono medale Józefa Rymera kordziki i medale zasłużony dla KWK Piast. Akademie zakończyły występy artystyczne.

Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj