Dziś (2 listopada) policja w Mikołowie została powiadomiona o pozostawieniu w Bazylice św. Wojciecha reklamówki z podejrzaną zawartością. Pozostawił ją mężczyzna, który do modlących się w świątyni osób miał wypowiedzieć słowa, że to są ostatnie ich chwile. Ewakuowano ok. 40 osób z sąsiednich budynków.
Jak poinformowała nas asp. Klaudia Kempa z Komendy Powiatowej Policji w Mikołowie, mężczyzna pojawił się w bazylice i wdał się w dyskusję z obecnymi tam osobami. Miał wypowiedzieć mniej więcej słowa: „To są wasze ostatnie chwile”. Zostawił w świątyni reklamówkę i wyszedł.
Ludzie także opuścili bazylikę, obawiając się, że w torbie mógł być ładunek wybuchowy. Zatelefonowano do Wojewódzkiego Centrum Powiadamiania Ratunkowego w Katowicach, a te poinformowało miejscowe służby. Uruchomiono procedury związane z zagrożeniem bombowym. Jak słyszymy od asp. Kempy, ewakuowano ok. 40 osób z pobliskich budynków (domu mieszkalnego, sądu i prokuratury).
Na miejscu była policja i straż pożarna. Wezwano funkcjonariusza z psem przeszkolonym w odnajdowaniu ładunków wybuchowych z Grupy Rozpoznania Minersko-Pirotechnicznego. Okazało się, że w reklamówce nie było bomby, ale… bochenek chleb. Akcję zakończono przed godz. 14.00.
(JJ)