Zamek Książ w Wałbrzychu to dawna rezydencja rodu Hochbergów, książąt von Pless. Tak jak zamek w Pszczynie przyciąga turystów swoim pięknem i niezwykłymi historiami. Jedna z ciekawostek dotyczy „Fontanny Donatella”.
Fontannę w 1912 r. zakupił w Toskanii właściciel zamku, książę Jan Henryk XV Hochberg von Pless. Rok później stanęła w Książu.
Stanęła w jednej z najpiękniejszych przestrzeni zamkowych, czyli znajdującym się od strony południowej Tarasie Kasztanowym. Przed II wojną światową wzbudzała powszechny zachwyt.
Różowa, wysmakowana barwa kamienia zbiorników została dobrana kolorystycznie do otaczających ją elementów architektonicznych, tworząc przemyślaną całość wraz z zielenią drzew i roślin oraz balustradą tarasu.
Jak opowiada Mateusz Mykytyszyn, rzecznik Zamku Książ, na fontannę składały się odlane z brązu figury muzykujących i ucztujących faunów siedzących w narożach dolnego zbiornika oraz syren powożących rydwanami z muszli. Pośrodku górnej misy z maszkaronami ustawiona była prawie naturalnej wielkości rzeźba Apolla pokonującego Pytona (identyfikowana także jako Herkules walczący z hydrą) w otoczeniu faunów siedzących na brzegu misy, mierzących w nią trójzębami i strzałami z łuków. Dysze wodne umieszczone były w pysku Pytona, ustach maszkaronów i biustach syren.
Opis fontanny można zresztą znaleźć w liście z 1980 roku hrabiego Aleksandra von Hochberga (średniego syna księcia Jana Henryka XV i księżnej Daisy) do ówczesnego kierownictwa zamku:
[…] Trzy okna gabinetu ojca wychodziły na zamkowy park, dwa na Taras Kasztanowy, na którym za moich czasów stała fontanna – dzieło jednego z uczniów Michała Anioła (niestety nie pamiętam jego nazwiska). Fontanna była dwupoziomowa, na dole znajdował się duży zbiornik z różowego marmuru, na którym siedzieli muzykujący faunowie z brązu. Nad nimi rząd syren, z których biustów wypływały wodne strumienie. Jeszcze nad nimi gładki zbiornik, który tylko „szumiał wodą“ i stanowił ochronę dla syren. Fontanna zwieńczona była piękną statuetką Hermesa z brązu […].
Jak informuje Mateusz Mykytyszyn, niestety, fontanna przestała istnieć w latach 50. XX wieku. Po wojnie do 1952 r. rozkradzione zostały wszystkie metalowe rzeźby ją zdobiące. Zachował się tylko in situ kamienny basen z dwiema misami, który klejony był źle dobraną zaprawą na bazie spoiwa cementowego, mającą niszczący wpływ na oryginalny kamień.
Według Dorothei Stempowskiej, która mieszka na terenie Książa od 1935 roku, fontanna coraz bardziej niekompletna, stała na tarasie do 1956 roku. – Mogę co najwyżej się mylić o rok czy pół roku – mówi. – Pamiętam za to tę fontannę sprzed wojny. Zapamiętałam ją oczami dziecka, jakim wtedy byłam. Główną postacią „fontanny Donatellego” była figura z brązu. Poniżej siedziały dookoła tej figury różne koniki, amorki czy coś takiego. Była to najpiękniejsza fontanna w Książu. Zawsze ją chroniono przed mrozami. Tę osłonę robiono z desek i coś pakowano do środka. Tak robiono przed każdą zimą, do 1945 roku – wspomina mieszkanka Książa.
Według D. Stempowskiej figury ucztujących faunów, zdobiące pierwotnie dolny basen fontanny, wywieźli Rosjanie jeszcze w 1945 roku. Jednostka stacjonowała w stadninie, dlatego jedna z figurek odnalazła się potem właśnie tam.
– Tam ją potem widywałam dość często. Stała lub była umocowana w hallu przy wejściu do biura stadniny. Teraz jej tam nie widzę, choć latach 80. z pewnością tam jeszcze była. Gówna największa figura Herkulesa była wysoka i mocno przymocowana do podstawy górnej misy. Skradziono ją jako ostatnią w 1956 roku – relacjonuje D. Stempowska. Jak mówi M. Mykytyszyn, figurę z Książa skradziono z chęci zysku, dla taniego złomu. Wyrwano ją z kawałkiem marmuru.
Ciekawostką jest, że przez długi czas uważano, że fontanna, która w 1913 roku stanęła na terenie Zamku Książ, jest dziełem renesansowego mistrza Donatella (zm. 1466). Niektórzy, tak jak syn księcia Jana Henryka XV i księżnej Daisy, hrabia Aleksander von Hochberg twierdzili, że mógł ją stworzyć któryś z nieznanych uczniów Michała Anioła, o czym pisał w liście. Legendę wokół genezy zamkowej fontanny obalił ostatecznie w 2016 roku Piotr Oszczanowski, dyrektor Muzeum Narodowego we Wrocławiu. Okazało się, że autorem dzieła jest rzeczywiście Donatello, ale nie słynny mistrz odrodzenia, tylko pochodzący z Scandicci pod Florencją Donatello Gabrielli (1884-1955).
To jednak jeszcze nie koniec historii fontanny. Mateusz Mykytyszyn „odnalazł” bowiem jej replikę w rezydencji Elms w Newport w stanie Rhode Island w USA. Tam sfotografował ten obiekt.
– Jakże alegoryczna to fontanna, gdzie fauny na dolnej misie ucztują i muzykują, a na górnej pomagają Herkulesowi zabić hydrę. […] Z moich wstępnych oględzin wynika, że rzeźby z Książa były szlachetniejsze, bogatsze w detale, np. owłosienie na pachwinach faunów czy wykonane z większą precyzją fryzury i różki – relacjonuje Mykytyszyn.
Zdaniem Mykytyszyna możliwe byłoby odlanie rzeźb fontanny na nowo z form, które prawdopodobnie zachowały się we florenckiej ludwisarni (warsztat Fonderia Artistica Ferdinanda Marinellego istnieje do dziś) lub z form sporządzonych na podstawie replik z USA.
Fontanna znów mogłaby zdobić taras zamkowy, który zresztą wkrótce ma zostać udostępniony turystom, gdyż zacznie tam funkcjonować elegancka kawiarnia „Kasztanowy taras”.
(r)
na podst. materiałów Zamku Książ w Wałbrzychu