Dożynki miejskie w dobie epidemii

0
Dożynki miejskie na rynku w Starych Tychach, 6.09.2020 r., fot. ZB
Reklama

Dzisiaj (6 września) odbyły się w Tychach dożynki. Starostami byli tyscy rolnicy Maria i Grzegorz Wenceplowie. Obostrzenia sanitarne obowiązujące w czasie epidemii COVID-19 spowodowały, że nie było m.in. charakterystycznego dla tego rolniczego święta publicznego częstowania na rynku chlebem wypieczonym z mąki pochodzącej z tegorocznych zbiorów.

Gospodarzem tegorocznych dożynek miejskich w Tychach była Rada Osiedla Stare Tychy, a starostami – małżeństwo: Maria i Grzegorz Wenceplowie. Prezydenta Tychów Andrzeja Dziuby nie było. Zastępował go wiceprezydent Igor Śmietański, Radę Miasta reprezentowała jej przewodnicząca Barbara Konieczna.

Starostowie dożynek miejskich w Tychach: Maria i Grzegorz Wenceplowie, fot. ZB

Obostrzenia sanitarne obowiązujące w czasie epidemii wymusiły na organizatorach (Rada Osiedla Stare Tychy i Miejske Centrum Kultury) rezygnację z charakterystycznych elementów tego święta. Między innymi nie było na rynku publicznego dzielenia między mieszkańców dożynkowego bochenka chleba.

Centralnym punktem dzisiejszych dożynek w Tychach była msza święta odprawiona w intencji rolników w kościele św. Marii Magdaleny. Podczas tej mszy poświęcono odnowiony sztandar rolników parafii tyskiej z 1922 r. (rekonstrukcję sztandaru sfinansowała rodzina Wenceplów).

Po mszy świętej starostowie w towarzystwie przedstawicieli władz miejskich i ks. Janusza Lasoka, proboszcza parafii św. Marii Magdaleny, wsiedli do powozu zaprzężonego w parę koni i kilka razy okrążyli rynek.

Reklama

Małżeństwo Maria i Grzegorz Wenceplowie to potomkowie tyskich rolników. Maria Wencepel wspomina, że jej przodkowie (bracia Spyrowie) przybyli do Wilkowyj już w XVI wieku. Od tego czasu jej rodzina nieprzerwanie zajmuje się rolnictwem. Grzegorz Wencepel z kolei to przedstawiciel jedenastego pokolenia rolników w swojej rodzinie. Państwo Wenceplowie mają 4 dzieci. Dariusz – ich syn, to przedstawiciel dwunastego pokolenia rolników gospodarujących na tyskiej ziemi. Ale być rolnikiem w Tychach jest coraz trudniej.

– Rolnictwo zamiera w Tychach z powodu urbanizacji,  jest wypychane decyzjami administracyjnymi – mówi Grzegorz Wencepel. – Rolnicy potrzebni są władzy tylko przy wyborach. Dużo się im obiecuje, a potem zapomina się o tych obietnicach.

– Młodzież ucieka od rolnictwa – dodaje Maria Wencepel. – Brakuje następców.

Dzisiaj na rynku przed kościołem św. Marii Magdaleny można było obejrzeć m.in. nowe i zabytkowe maszyny rolnicze oraz zwierzęta domowe (np. króliki, drób). Dariusz Wencepel jest cenionym hodowcą rasowych królików, nagradzanych w wielu konkursach najwyższej rangi. To jego króliki można było dzisiaj podziwiać na rynku. Dariusz Wencepel poinformował nas, że z ich gospodarstwa pochodziły również niektóre prezentowane nowoczesne maszyny rolnicze. Inne eksponaty, jak słyszymy, dostarczyli m.in. Marek Kozok z Wilkowyj, Piotr Kraszewski z Koźliny, Tomasz Długajczyk z Urbanowic, Milena i Jan Klimczokowie z Jaworzna (ich własnością były m.in. stare maszyny rolnicze i sztuczna krowa stojąca na rynku), Mysłowickie Stowarzyszenie Hodowców Drobnego Inwentarza; Alicja Turek, przewodnicząca zarządu osiedla Stare Tychy, dostarczyła gołębie.

(icz)

Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj