Jak tyszanie pielgrzymowali na Jasną Górę

0
Reklama

36. Tyska Pielgrzymka Piesza na Jasną Górę dotarła do Częstochowy w sobotę 27 lipca po czterech dniach marszu i pokonaniu ok. 100 km.

134 pielgrzymów wyruszyło na pątniczy szlak w środę 24 lipca po mszy św. w kościele pw. św. Marii Magdaleny. Najmłodszymi uczestnikami było rodzeństwo: 5-letni Bartuś i 7-letnia Dorotka. Wszystkich błogosławił na drogę ks. dziekan Janusz Lasok. Pątników prowadził ks. Paweł Kaczmarczyk, wikariusz parafii pw. św. Marii Magdaleny. Tegoroczne hasło pielgrzymki brzmiało: „W mocy Ducha Bożego”.

Każdego dnia tyszanie pokonywali ponad 20 km. Najpotrzebniejsze rzeczy mieli w plecakach, a bagaż główny „podróżował” tradycyjnie w ciężarowce marki Ził, prowadzonej przez pana Zygmunta. Pomagał mu Piotr Kawa.

Pątnicy wyruszali w drogę po mszach św. odprawianych o godz. 8.00. Wędrowali 7-8 godzin dziennie, przeważnie z dwiema godzinnymi przerwami. Szli ulicami, czasem bardzo ruchliwymi. Dlatego nad bezpieczeństwem czuwali przeszkoleni panowie kierujący wahadłowo ruchem samochodów (m.in. pan Edward, Stanisław i Mateusz Błachnio). Pielgrzymi na trasie mogli wzmocnić się pożywną zupą z chlebem, serwowaną przez restaurację „Rapsodia”. W menu m.in. grochówka, pomidorowa i żurek.

W drodze pielgrzymi odmawiali Godzinki o Niepokalanym Poczęciu NMP, Anioł Pański, Różaniec Święty i Koronkę do Miłosierdzia Bożego. Oczywiście nie ustawali także w śpiewie. Wieczorem, po dotarciu do celu danego dnia, odmawiano Apel Jasnogórski. O modlitewną i muzyczną oprawę dbali: Krzysztof Namyślak, Jan Pluta i pan Marek.

Reklama

Podczas 100 kilometrów wędrówki pielgrzymi spotykali się w większości z pozytywnym, względnie neutralnym przyjęciem. Mijający ich kierowcy machali do nich, pozdrawiali klaksonami, a nawet dzielili się wodą. Nie brakowało jednak też agresji słownej i tej wyrażanej gestami.

24 lipca pielgrzymka dotarła do centrum Chorzowa, do parafii pw. św. Jadwigi Śląskiej. Pątnicy nocowali w Domu Parafialnym, u sióstr Miłosierdzia św. Wincentego a Paulo (szarytki) oraz w domach prywatnych. Miejscowy proboszcz ks. Emanuel Pietryga tradycyjnie oprowadzał po przykościelnym Ogrodzie Biblijnym z roślinami związanymi z Pismem Świętym oraz obficie kropił wodą święconą na dalszą drogę.

25 lipca trasa pielgrzymki była najdłuższa. Liczyła 25 km. Wiodła przez Sanktuarium Maryjne w Piekarach Śląskich (postój) i Świerklaniec (drugi przystanek) do Żyglina (gmina Miasteczko Śląskie). Tutaj tyszanie mogli rozbić namiot w ogrodzie probostwa parafii Narodzenia NMP. Spali też w miejscowej szkole i u mieszkańców. Niektóre rodziny od lat goszczą pielgrzymów. Dla młodszych atrakcją były dobrze widoczne samoloty, które startują z lotniska w Przyrzowicach, oddalonego o 12 km.

26 lipca przed wymarszem Robert, ratownik medyczny przebijał i opatrywał odciski na stopach pielgrzymów. Takie „operacje” odbywały się także na prawie każdym postoju. Trzeci dzień pielgrzymki widokowo jest najatrakcyjniejszy. Pątnicy wychodzą bowiem z miejskiego zgiełku i po obu stronach szosy podziwiają lekko pagórkowate pola ze zbożem.

Droga wiodła przez Miotek, Piasek, Psary, Kamienicę do Kamieńskich Młynów i Rudnika Małego. Jedna z mieszkanek Psar, pozdrawiając pielgrzymów, dla ochłody polewała ich wodą z węża ogrodowego. Taka kurtyna wodna… W Piasku pielgrzymi zostali podjęci ciastem, kawą i herbatą, a na drogę otrzymali wodę. Odpoczywali też na jednej z posesji w Kamienicy. Tradycyjnie część pielgrzymów nocowała w Kamieńskich Młynach, a część w Rudniku.

27 lipca pobudka odbyła się jeszcze o zmroku. Mimo to pielgrzymi śpiący w domach prywatnych nie pozostali bez śniadania serwowanego przez gospodarzy. Wymarsz o wschodzie słońca zapadł w pamięci. Niektórzy mieli okazję dojechać na miejsce zbiórki traktorem.

Tego dnia, podczas formowania kolumny marszowej, doszło do kolizji drogowej. Jedna z uczestniczek pielgrzymki znalazła się na chwilę na przeciwległym pasie ruchu i została potrącona przez samochód. Zajęły się nią służby medyczne pielgrzymki, a następnie pogotowie ratunkowe. Na szczęście kobieta nie odniosła poważnych obrażeń.

36. Tyska Pielgrzymka Piesza na Jasną Górę dotarła do celu o godz. 13.10. Ostatni odcinek drogi (od dzielnicy Stradom) część osób przebyła przebrana w stroje śląskie, górnicze i liturgiczne. Był transparent, flagi narodowe, maryjne i watykańskie. Na klasztornych błoniach tyszan powitali ojcowie paulini: „Witajcie w domu Matki. Dziękujemy za świadectwo waszej wiary, że ukazaliście tym wszystkim, których mijaliście po drodze jak ważna w waszym życiu jest wiara, jak ważny jest Bóg i jego Matka, do której pielgrzymowaliście. Te wszystkie intencje, które nieśliście w trudzie pielgrzymiego szlaku przedstawicie Naszej Królowej”.

W sobotę do wielu pielgrzymów dołączyli członkowie ich rodzin, którzy dojechali do Częstochowy samochodami. W Kaplicy Cudownego Obrazu odbyła się msza św. w intencji tyskich pątników. Po zameldowaniu w Domu Pielgrzyma tyszanie odprawili Drogę Krzyżową na klasztornych murach, podczas której modlili się w intencjach swoich rodzin i przyjaciół. Po nabożeństwie na schodach przy pomniku Jana Pawła II zrobiono sobie wspólne zdjęcie. Kiedy zakończył się Apel Jasnogórski klasztor został zamknięty. Przed obrazem Czarnej Madonny czuwali jedynie tyszanie. O północy odprawiono mszę św., której przewodniczył ks. dziekan Janusz Lasok.

W niedzielę 28 lipca mszy św. w kaplicy Czarnej Madonny również przewodniczył ks. Lasok. Eucharystia była transmitowana przez telewizję Trwam. Przed wyjazdem autokarami do Tychów była okazja do obejrzenia multimedialnej wystawy pt. „Śladami Jezusa. Powrót do korzeni chrześcijaństwa”. Jej narratorem jest Piotr Fronczewski.

Pielgrzymka zakończyła się w parafii św. Marii Magdaleny w Tychach modlitwą przed wystawionym Najświętszym Sakramentem i podziękowaniami, m.in. głównym organizatorom Stanisławowi Błachnio i Małgorzacie Jaworek.

Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj