Niedzielne badania przesiewowe górników. 95 proc. zakażonych przechodzi COVID-19 bezobjawowo

2
Badania przesiewowe górników; fot. Dominik Gajda
Reklama

Dzisiaj, 10 maja, w pięciu kopalniach (Jankowice, Murcki – Staszic, Sośnica, Pniówek oraz Bobrek), w których wystąpiła największa ilość zakażeń koronawirusem, w ramach akcji badań przesiewowych przebadanych ma być dodatkowo po 1000 pracowników. Akcja ruszyła 7 maja. Do 9 maja przebadano ok. 2000 osób i wtedy minister zdrowia podjął decyzję, by jeszcze w tym dniu zwiększyć liczbę badań – po 500 pracowników w każdej z owych pięciu kopalń.

Jak informuje Śląski Urząd Wojewódzki, w całym regionie uruchomiono pięć punktów pobierania próbek biologicznych typu drive-thru (osoba, od której pozyskuje się wymaz, podjeżdża autem i nie musi wysiadać). Przy: Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym nr 3 w Rybniku Orzepowicach, szpitalu MSWiA w Katowicach oraz przy Szpitalu Miejskim nr 4 w Gliwicach działają punkty drive-thru przeznaczone dla pracowników Polskiej Grupy Górniczej tj. dla zatrudnionych w kopalniach: Jankowice, Murcki-Staszic, Sośnica. Górnicy kopalni Pniówek (zarządzanej przez Jastrzębską Spółkę Węglową) badani są w punkcie zorganizowanym w Pawłowicach, a górnicy z KWK Bobrek (Węglokoks)– w wyznaczonym miejscu w Bytomiu. Badania prowadzone są także na terenie samych zakładów.

– Zmobilizowałem wszystkie siły i środki, by proces pobierania wymazów przebiegał sprawnie i bezpiecznie – mówi wojewoda śląski Jarosław Wieczorek. – W gotowości są wszystkie służby policji, także możliwe jest wsparcie ze strony Komendy Głównej Policji.

Próbki od górników, jak informuje ŚUW, pobierają zorganizowane ekipy medyczne przy wsparciu wykwalifikowanych żołnierze, którzy przyjeżdżają do województwa śląskiego wymazobusami.

Cały proces pobrania wymazu trwa zaledwie 3 minuty. Pracownicy podjeżdżają swoimi samochodami pod namiot, nie wychodzą z pojazdów, jedynie opuszczają szybę i wyspecjalizowany personel medyczny sprawnie pobiera wymaz z gardła. Próbki tego samego dnia trafiają do jednego z pięciu laboratoriów poza województwem śląskim, czyli do: Poznania, Krakowa, Wrocławia, Gdańska, Warszawy – tam badane są pod kątem COVID-19.

Reklama

Decyzją głównego inspektora sanitarnego Jarosława Pinkasa do śląskich powiatowych sanepidów docierają, jak słyszymy, inspektorzy sanitarni z całej Polski – mają dać wsparcie przy zbieraniu wywiadu epidemiologicznego w przypadku dodatnich wyników badań u górników. Na osoby z pozytywnym wynikiem badań (oznaczającym obecność koronawirusa) nakładana będzie izolacja domowa. Natomiast osoby, z którymi zakażeni górnicy mieli kontakt, będą musiały pozostać na 14-dniowej kwarantannie.

– W tych poważnych informacjach jest jedna tak naprawdę dobra: można powiedzieć, że szczęśliwie ponad 95 proc. osób, które mają dodatni wynik, przechodzi infekcję całkowicie bezobjawowo, w związku z tym nie zagraża ich życiu i zdrowiu na dzień dzisiejszy jakaś poważna sytuacja – mówi Łukasz Szumowski, minister zdrowia. – Ale oczywiście mając świadomość tego, że Śląsk jest gęsto zaludnionym terenem, gdzie jest zlokalizowanych bardzo dużo zakładów pracy, chcemy tę akcję ciągnąć do momentu, dopóki nie będzie całkowicie opanowana sytuacja w tych ogniskach, bo to są po prostu duże ogniska. Wiemy, że praca w kopalni jest pracą bardzo ciężką, bardzo trudno tam utrzymać taki reżim sanitarny, jaki chcemy utrzymać w pozostałych zakładach pracy.

(pp)

Reklama

2 KOMENTARZE

  1. W Województwie Śląskim zamieszkuje 4,5 mln ludności. W wieku produkcyjnym jest 3 miliony ludzi. Czy jest możliwe przebadanie całej populacji jeśli do tej pory w całej Polsce wykonano jedynie 460 tys. testów? Zawsze będzie ktoś spacerował z wirusem przecież.

    Zdaję sobie sprawę, że coś trzeba robić, ale ludzie patrzą na to wszystko i kiwają głowami. Zamykano granice i wszystko co możliwe, kiedy przypadków wirusa było kilka do kilkanaście w kraju. Teraz poluzowuje się, gdy codziennie kilka setek nowych infekcji jest wykrytych.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj