Skarga kasacyjna w sprawie śmierci tyskich licealistów zabitych przez lawinę

5
Andrzej Matyśkiewicz w Sądzie Apelacyjnym w Katowicach; fot. ZB
Reklama

Andrzej Matyśkiewicz, ojciec dwóch synów, którzy 17 lat temu zginęli w lawinie podczas szkolnej wycieczki w Tatry, poinformował nas, że złożył skargę kasacyjną do Sądu Najwyższego dotyczącą prawomocnego wyroku w tej sprawie. Skarżący chce, jak słyszymy, aby w sentencji wyroku, a nie tylko w jego uzasadnieniu (jak zrobił to Sąd Apelacyjny) władze miasta Tychy były wskazane jako współodpowiedzialne za śmierć uczestników wyprawy w Tatry w 2003 r.

28 stycznia 2003 r. w szkolnej wyprawie na Rysy, współorganizowanej przez I Liceum Ogólnokształcące im. Leona Kruczkowskiego w Tychach, zginęło pod lawiną 8 osób. W większości byli to uczniowie tej szkoły. Wśród ofiar znaleźli się Andrzej i Łukasz – dwaj synowie Andrzeja Matyśkiewicza.

Sprawa karna zakończyła się w 2006 r. prawomocnym skazaniem (w zawieszeniu) Mirosława Sz. – nauczyciela geografii w I LO (i jednocześnie kierownika wyprawy). Wykazano, że dopuścił się istotnych zaniedbań (m.in. nie był uprawniony do prowadzenia wycieczki w tak wysokie góry).

W 2016 r. w wydziale cywilnym Sądu Okręgowego w Katowicach Andrzej Matyśkiewicz złożył pozew przeciwko wszystkim organizatorom wyprawy: miastu Tychy, Mirosławowi Sz. i Uczniowskiemu Klubowi „Vertical” (następcy Klubu „Pion”, działającemu przy I LO). Prawomocne orzeczenie w tej sprawie zapadło 8 lutego 2019 r. przed Sądem Apelacyjnym w Katowicach.

Dzisiaj (8 lutego 2020 r.) mija więc dokładnie rok od ogłoszenia prawomocnego wyroku. Sąd przyznał Andrzejowi Matyśkiewiczowi zadośćuczynienie za śmierć dwóch synów w wysokości 140 tys. zł. W uzasadnieniu sąd uznał też, że współorganizatorem wycieczki w Tatry było I LO, a więc za śmierć uczestników wyprawy współodpowiedzialność ponosi miasto Tychy – nie można jednak obarczyć miasta obowiązkiem wypłaty zadośćuczynienia, bo termin roszczeń w tej sprawie minął.

Reklama

W rozmowie z nami Andrzej Matyśkiewicz opowiedział o działaniach władz gminy, które jego zdaniem, rozmywały odpowiedzialność i doprowadziły do przedawnienia. Mówił m.in. o nachalnie podejmowanych przez miasto działaniach integracyjnych, które objęły rodziców ofiar i Mirosława Sz.

Andrzej Matyśkiewicz odczuł, że jest manipulowany. Nastąpiło, według niego, odwrócenie ról. Mirosław Sz. postrzegany zaczął być jako największa ofiara tej tragedii. „ Twierdzę, że była to świadoma kreacja władz miasta, przemyślana linia obrony, no bo przecież ofiara nie może być winna, a skoro on jest niewinny, to żadnej winy nie ponoszą ani szkoła, ani władze Tychów. Wychodziło więc na to , że jeśli już mowa o winie, to ponoszą ją tylko rodzice, no bo przecież zgodzili się na udział dzieci w tak ryzykownej wyprawie”. Andrzej Matyśkiewicz nazwał Mirosława Sz. „pupilkiem władz miejskich” , za przerażające uznał, że „proceder  wyprowadzania dzieci przez nauczyciela bez uprawnień na niebezpieczne wyprawy trwał bardzo długo i zamiast krytyki przysporzył mu popularności [„Nowe Info” nr 5 z 2019 r.]”.

Nikt z władz miasta, jak usłyszeliśmy od A. Matyśkiewicza, nie poinformował go o możliwości dochodzenia roszczeń na drodze cywilnej.

Na skutek tego, że klub „Vertical” już de facto nie istniał, a roszczenia wobec miasta Tychy się przedawniły, całą kwotę zadośćuczynienia musiał zapłacić Mirosław Sz. Pomogli mu internauci, skutecznie organizując kwestę w Internecie.

Andrzej Matyśkiewicz zapowiedział jeszcze w ubiegłym roku, że otrzymane zadośćuczynienie przeznaczy na opłacenie prawników i wszelkich czynności prawnych związanych z dalszym postępowaniem sądowym. Miał zamiar złożyć skargę kasacyjną do Sądu Najwyższego.

„Tychy są współodpowiedzialne za śmierć uczestników wyprawy na Rysy i chcę aby stwierdzenie to znalazło się w sentencji wyroku, a nie tylko w jego uzasadnieniu. To należy się ofiarom lawiny. Nie zgadzam się też ze stwierdzeniem wygaśnięcia terminu zgłaszania roszczeń w tej sprawie pod adresem miasta Tychy. Taki stan rzeczy jest niesprawiedliwy”- mówił Andrzej Matyśkiewicz w NI nr 5.

W ubiegłym tygodniu A. Matyśkiewicz poinformował nas, że złożył już skargę kasacyjną do Sądu Najwyższego i liczy na to, że w tym roku zostanie rozpatrzona.

30 stycznia i ponownie 4 lutego zapytaliśmy w Urzędzie Miasta Tychy, czy w kontekście przypadającej 8 lutego 2020 r. rocznicy prawomocnego wyroku sądowego, stwierdzającego współodpowiedzialność miasta Tychy za śmierć licealistów w 2003 r.,  prezydent Tychów (lub inny przedstawiciel miasta Tychy) przeprosił rodziny ofiar za śmierć ich bliskich, a jeśli jeszcze nie, czy zamierza to zrobić?  Ciekawi też byliśmy dlaczego władze miasta Tychy nie poinformowały rodzin ofiar o możliwości ubiegania się od miasta Tychy o zadośćuczynienie za śmierć ich bliskich w lawinie 2003 r.?

Do tej pory nie otrzymaliśmy z UM Tychy odpowiedzi na te pytania. Natomiast Andrzej Matyśkiewicz poinformował nas, że władze miasta do tej pory nie przeprosiły za zaistniałą tragedię.

Zdzisław Barszewicz

Władze umywają ręce

 

 

 

Reklama

5 KOMENTARZE

  1. Niektórzy uwielbiają rozdrapywać stare rany. Czy ten pieniacz myślący jedynie by postawić na swoim pomyślał o tym co poczują rodzice pozostałych uczniów, którzy znów będą musieli przeżywać to wszystko? Czy taka zmiana wyroku wpłynie na cokolwiek?

  2. Pieniacz? Byłoby Panu wstyd..Dlaczego potępiamy pijaków przejeżdżających dzieci na pasach, zbrodnie Katyńską choć tyle lat minęło, księdza co zgwałcił dziecko? Odpowiem, bo trzeba niewlasciwe zachowania karać. Po koleji wszyscy organizatorzy wycieczki, zatwierdzający wyjazd bez sprawdzenia dokumentów i uprawnien powinni zostać ukarani właśnie dlatego aby kolejny raz się podobna tragedia nie zdążyła.

  3. Pieniacz. Żółć go zżera od środka i tak już od 17 lat. Nawet 140 tys. nie „pomogło”. Oto, co robi z człowiekiem brak przebaczenia.

  4. Porównajcie sobie postawę matki błogosławionego ks. Popiełuszki wobec morderców (i ZLECENIODAWCÓW!) swego syna z pieniactwem tego gościa.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj