Ofiarą wyrafinowanego oszustwa stał się wczoraj (8.09) 78-letni mieszkaniec Mikołowa. Po telefonie od fałszywego policjanta i prokuratora mężczyzna udał się do banku, skąd zabrał oszczędności swojego życia. Gotówkę, zgodnie z instrukcją, pozostawił przy miejskim śmietniku. Przestępcy w ciągu kilku godzin zyskali 60 tysięcy złotych.
Jak relacjonuje rzecznik mikołowskiej policji, pierwszy telefon na numer stacjonarny zadzwonił około godziny 11.45. Mężczyzna, którego głos słychać było w słuchawce aparatu, przedstawił się jako policjant Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach. Podając swoje imię, nazwisko oraz numer służbowy, przestrzegł seniora, że jego konto bankowe jest zagrożone, a telefon jest na podsłuchu, lecz linia, z której on właśnie dzwoni, to połączenie bezpośrednio z policji, więc jest bezpieczne. Wypytując 78-latka o jego oszczędności, fałszywy policjant poinstruował go, że za chwilę połączy się z nim pani prokurator i wyda kolejne dyspozycje. Kolejna rozmowa odbyła się już przez telefon komórkowy.
Według podanej przez oszustów legendy cała akcja miała być wymierzona przeciwko grupie przestępczej, w którą zamieszani są pracownicy banku, a jej członkowie – dzięki pomocy seniora – zatrzymani.
Niczego nie podejrzewając, starszy mężczyzna udał się do dwóch placówek bankowych w centrum Mikołowa, cały czas będąc na łączu z oszustami. Zgodnie z ich poleceniem gotówkę włożył do reklamówki, a pakunek pozostawił przy miejskim śmietniku. Po niedługim czasie zorientował się, że pieniądze zniknęły, a on sam padł ofiarą przestępstwa.
Policjanci przestrzegają przed udziałem w jakichkolwiek „tajnych działaniach służb”. To po prostu oszustwo, którego celem jest pozyskanie naszych pieniędzy. Do osób opiekujących się starszymi osobami policja apeluje o rozmowę i przedstawienie powyższej sytuacji swoim podopiecznym. Jeżeli będą znali mechanizm oszustwa, jest szansa, że nie staną się jego ofiarą. Według policyjnych statystyk to właśnie seniorzy najczęściej padają ofiarami oszustów.
(t), źródło: KPP Mikołów