Wieści ze szlaku: Niespodzianka na Wielkim Rogaczu

0
Spotkanie na szlaku
Reklama

Mamy najnowsze informacje z wyprawy Głównym Szlakiem Beskidzkim (501 km). Wędrowcy Jarek i Janusz pokonali kolejne kilometry. Na trasie czekała na nich niespodzianka – na Wielkim Rogaczu dołączyli do nich wieloletni koledzy, którzy są przewodnikami górskimi.

TRASA: KRYNICA-ZDRÓJ – CHATA NA KORDOWIE – 35 km

TRASA: CHATA NA KORDOWIE – KROŚCIENKO – 24,4 km

Piechurzy na nocleg zatrzymali się w Krynicy-Zdroju – w Domu św. Elżbiety, prowadzonym przez siostry elżbietanki.

Następnie ruszyli na Diabelski Kamień, z którym wiąże się  legenda o miłości pięknej pasterki i bogatego rycerza. Jak to bywa w legendach, nieczyste siły chciały namieszać im w życiu, stąd na górze znalazł się kamień o nietypowej budowie. A pomijając legendy, jego kształt związany jest z nierównomiernym wietrzeniem skał. Chociaż… legenda z miłością, zakończona szczęśliwie jest lepszym wytłumaczeniem tego pomnika przyrody nieożywionej.

Reklama

Następnym etapem była Jaworzyna Krynicka, z której szczytu widać przy dobrej pogodzie Tatry. Następnie: Pod Bukową, Czubakowska, Runek, Schronisko PTTK na Hali Łabowskiej, przepięknie położone z widokami, które na zawsze pozostają w pamięci.

Jeszcze do przejścia była Hala Pisana, Przełęcz Bukowina, Zadnie Góry, Schronisko Cyrla, Rytro, by w końcu odpocząć w Chacie na Kordowcu. To był bardzo wyczerpujący dzień, głównie fizycznie, jednak po drodze panowie zawarli kilka nowych znajomości, podziwiali widoki, zachwycali schroniskami (oj… chciałoby się tak popracować w takim miejscu).

Odpoczynek w Chacie dał im nowe siły i ruszyli do Krościenka. Zaliczyli na początku szczyt Niemcowej, a na Wielkim Rogaczu czekała na nich niespodzianka. Bez wcześniejszego uprzedzenia dołączyli do nich wieloletni górscy koledzy – przewodnik beskidzki Ireneusz Kocoń oraz przodownik turystyki górskiej Adam Gorczyński. Obaj panowie to zaprawieni w wędrówkach piechurzy, którzy wspólnie z Jarkiem i Januszem przedreptali góry zarówno polskie, jak i europejskie.

Wspólnie zrobili 20 km, podczas których rozmowa zeszła na temat bezpieczeństwa w górach. Szlak znany, wędrowiec może być zaopatrzony w mapy i elektronikę, jednak najważniejszy jest zdrowy rozsądek i bazowanie na doświadczeniu innych. Nawet prosty szlak może okazać się udręką, gdy weźmiemy za mało wody, zdarzy się wypadek, a my nie wiemy jak wezwać pomoc w górach, rozpęta się prawdziwie górska burza. Doświadczony turysta z uwagą powinien wysłuchać ludzi z wieloletnią praktyką górską i wziąć sobie do serca pogadanki na temat zachowania w trudnych sytuacjach. A tych na szlaku nie brakuje, począwszy od przejścia przez rwący strumień po śliskich kamieniach, a skończywszy na burzy z piorunami na grani.

Nasi piechurzy wspólnie przeszli Przełęcz Żłobki, Radziejową, gdzie podziwiali przyrodę z wieży widokowej. A widać nawet Tatry Wysokie. Na szczycie Radziejowej znajduje się również pomnik 1000-lecia Polski oraz betonowy obelisk.

Dalsza droga prowadziła Rozdroża pod Wielką Przehybą, Schroniska PTTK Przehyba, Rokitę, Przysłop, Dzwonkówkę i zakończyła się w Krościenku nad Dunajcem.

Wiele kilometrów, nogi zmęczone, plecy bolą od 20 kilowych plecaków.

Jednak zmęczenie ucieka, gdy człowiek ma przy sobie prawdziwych przyjaciół, którzy dopingują i wspierają go w przezwyciężaniu trudności i zwątpienia.

Ucieka też, gdy w głowie się pojawia myśl – idę, by komuś pomóc, i teraz ja kogoś wesprę. Ucieka, gdy dostajesz SMS-y z informacją: „Jesteście super! Chłopaki trzymamy za was kciuki, nasz syn jest podopiecznym Fundacji”.

Ucieka, gdy przyroda roztacza przed Tobą cały swój urok, szumiąc zielenią drzew i błękitem górskich strumyków, oddając miękkość swoich traw strudzonemu piechurowi, chłodząc rozpalona twarz lekkim wiatrem.

Jak się dowiedzieliśmy, piątek 17 lipca był dniem odpoczynku piechurów i czasem na regenerację sił.

Przypomnijmy, że akcja nosi nazwę #rozmowyna501km. Organizatorem jest katowicka Fundacja Spina.  Każdy się może do wyprawy przyłączyć i przejść, ile może. Główni piechurzy to jednak Jarek i Janusz.

Dlaczego idą?

Chodzi o podnoszenie świadomości społeczeństwa na temat wady cewy nerwowej u dzieci i dorosłych; propagowanie aktywności ruchowej osób niepełnosprawnych; zbiórkę funduszy na działalność Fundacji Spina związaną z projektem „SOS dla Rozszczepu Kręgosłupa”. Projekt jest realizowany na terenie całej Polski. Celem projektu jest budowa sieci wsparcia dla rodzin oczekujących narodzin dziecka z wadą cewy nerwowej, rodzin noworodków i niemowląt z później rozpoznaną wadą cewy, rodziców dzieci z wadą cewy nerwowej, będących w trudnej sytuacji życiowej.  https://zrzutka.pl/4bvnra

(r), relacja z trasy: Dorota Kozioł-Żurawska, zdjęcia: uczestnicy wyprawy

Wieści ze szlaku: 200 km za nimi i 300 km przed nimi

Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj